fundamenty - koniec
Dzisiaj nasza ekipa skończyłam piwnicę i nawet samodzielnie zrobili wiechę nr 1 - taka po 1 murze ;))) pozbierali zabawki i stwierdzili, że zobaczymy się za jakis tydzień...
Pomalowaliśmy z Adasiem fundamenty pod garaż, brakło nam dysperbitu dosłownie tuz przed końcem... tata i wujek rozrzucili prawie całą stertę gliny, która nam zawadzała w fundamentach oraz pozbierali i ustawili w jednym miejscu pozostałe po budowie bloczki. Przywieźli także stemple, które tata miał w szopie/garażu ;) robotnicy potrzebuja 160, brakuje nam 13... może da radę;))
Delektowaliśmy się także urokami naszego basenu gdy materiału brakło... woda idealna, mogłabym tak codziennie.
Byliśmy na zakupach z Adasiem, dysperbit i folia kubełkowa... analiza ruł, bloczków, kominów i styropianu... tragedia normalnie - tu tysiąc, tam tysiąc a ja się dziwię, że kupka z pieniędzmi coraz mniejsza ;(
Około 18.00 zadzwonił pan kierownik ekipy budującej, że mogą zaczynać jutro... hehe - no to nie ma wyspij się... godzina 7.00 fru po dechy i gwoździe....
wyszliśmy z ziemi i idziemy w górę. cieszę się bardzo.