Idziemy w górę...
...i tak jakby nadal tkwimy w ziemi, a to za sprawa izolacji. "fundamęty" jak to nasz pan kierownik robót mówi, gotowe. W piątek dokończyłam malowanie garażu dysperbitem. Ułożyłam także folię kubełkową, a Adaś i tata ... i wujek zasypali brzegi.
Ekipa budowlana nr 3 (nowi panowie, tych jeszcze u nas nie było) odeskowała od wewnątrz ścianki i zrobiła konstrukcję pod strop.
Adaś i tata pojechali także po deski i stal. Mam nadzieję, że juz tego im nie braknie.
Pomalowałam także garaż w domu od wewnątrz.
W sobotę rano padał deszcz, więc mieliśmy niejako wolne. Przeanalizowaliśmy więc jaki styropian damy pod ziemię wokół domu - padło na XPS 3cm. Będzie tez montowany na piance, nie na kleju z torebki - bo wychodzi taniej - i podobno wygodniej ;P
Po południu pomalowałam garaż domowy drugi raz, a Adas zrobił odboje wokół domu, zakleilismy także wszelkie dziury utrudniające malowanie dysperbitem. nie jest źle.