więźba coraz bliżej końca...
Data dodania: 2013-09-29
Wczoraj tata, wujek i teściu zamontowali ostatnie dwie krokwie...
Ach no i oczywiście po odtatniej krokwi czas na wiechę ...
W tym czasie wujek Romek uporzadkował wszystkie drewniane ścinki i deseczki... później panowie pownosili/powciagali na górę (tzn na coś w stylu strychu nad garażem) wszystkie dłuższe deski a tata wyciął desko-belki pod jętki.. w czasie gdy przybijali jętki ja sobie dobijałam gwoździami roto-fixy czy jak to się tam fachowo nazywa, te przy wiązarach...
Piesio cały czas płakał, że nie chcemy jej na góre zabrać...
Rozładowałam tez fure ścinków drewnianych.. niby takie resztki ale palić czym będzie ;)