listopad na budowie
Oj nie było mnie na blogu długo a długo...
Na budowie od tego czasu wydarzyło się bardzo dużo, jesteśmy coraz bliżej i bliżej...
9- 16 listopada 2014
Wujek Adasia zajmuje się tworzeniem obudowy wanny, konstrukcji przy prysznicu i położeniu na nich płytek, płytki pojawiły się także na ciemnej ścianie, nastepnie przechodzimy do podłogi w łazience.
Był sobie taki jeden dzień, który mnie niestety na budowie ominąl, gdy to mama moja wchodzi na budowę a tam w łazience: nasz szalony wujek płytkarz ściąga położone na ścianie płytki, a tata i Adaś czyszczą i zdrapują klej... no a mianowicie przed rozpoczęciem robót łazienkowych wyrysowałam dokładny plan (ujmując KAŻDĄ płytkę z osobna) dekoracji. Nikt niestety nie zauważył, że na ścianie za lustrem płytki miały być czarne, położyli białe ;) gdy przyjechałam na ścianie były już płytki o właściwym kolorze;)
Moje Kochanie tnie płytki na cokoliki w piwnicy, które położyłam ja (całe 10 sztuk) i wujek (cała reszta piwnicy) hehe.. jakies zasługi muszę sobie przypisać.
Niemniej jednak 15 listopada zajęłam się znaczeniem i ikładaniem docinek w piwnicy, tzn. tych wszystkich brzegowo-rogowych płytek.
Panowie zajmują się organizowaniem studzienki pod wodę z rynien, jej ulokowaniem w ziemi (kopara pomogła).
17 - 22 listopada 2014
Panowie biorą się za kominek, ustawiają podstawe z bloczków, Adaś całymi dniami kombinuje jak zorganizować odpowiedni "płaszcz" odbierający ciepło (w efekcie zamówiony do wyspawania), jakie wentylatory i wyloty powietrza założyć...
Następnie następuje montaż stelażu do kg, wszystko nabiera kształtu ;)
23 listopada 2014
Panowie dalej kontynuują tworzenie obudowy kominka. Po profilach i blachach czas na płyty kg. Adaś montuje wiatraczki i regulację do nich, a także moją szufelkę automatyczną.
25 listopada 2014
Moje boje z wodociągami i kanalizacją powoli dobiegają końca, w końcu pan wójt mi wodę obiecał w tym roku ;) (a że obietnicę składał w tamtym, to już pominiemy). Adaś, tata i wujek montują rurę kanalizacyjną.
Ale mamy glinę i błoto - okropne ;(
26-28 listopad 2014
Moje Kochanie i reszta ekipy wylewają (nadlewają) schody wewnętrzne, gdyż wyszły nam nierówne - ostatni za niski i to bardzo, 4 cm ponad nadlane, ładnie wpierw odeskowane itp. nastepnie wujek zaczyna kłaść płytki na korytarzu na górze i na schodach...
29 listopada 2014
Schody w części wyższej już praktycznie gotowe, w międzyczasie panowie wstawiają też kolejne drzwi na dole (zdarza się, że wstawią na opak - otwieraja się w złą stronę, ale wszystkoładnie potem poprawione zostaje).
Wcześniej troszkę moje Kochanie wybrało sobie właz na strych, właz juz dawno ładnie zamontowany, schody docięte (nie wspominając o naciętej belce z wiąźby), wszystko jak trzeba.
Ponieważ zima nadciąga, mama zaoferowała nam wszystkie swoje dywano-chdniki jakiemiała i tak oto zamiast drzwi do garażu mamy dywan do garazu ;)
Nie wspominając o kreacji Maćkowo-Adasiowej do garażu... taki ładny piecyk był, a oni go tak przetransformowali ;)
Ani jednego zdjęcia piesia na budowie, bo piesio w domu siedzi i śpi ;)