fundamenty;)) part 0,01
Pogoda niezdecydowana, rano leje jak z cebra, po południu upał ;(
Mati przywiózł nam trochę ziemi od Lukasza (jak to miło, jeden się pozbywa, drugi potrzebuje...), przyjechało tez 20t piachu niby zwykłego, nie jakiegoś tam specjalnego do murowania czy coś... no i ten piach ładny, czyściutki, praktycznie taki sam jak ten specjany... tylko jedna kupka 20t duża, a druga kupka 20t mała (inny dostawca, no comments).
Adaś, tata i wujek wyrównali drogę wjazdową, wypompowaliśmy też hektolitry wody zgromadzonej w wykopach... az się pompka od dziadka zepsuła ;) system odsaczania sprawdza się znakomicie, wszystko spłynęło do dziury, w której został umieszczony koniec rury.
Całe ławy umazane gliną, oczyściłam je i pomalowalam dysperbitem - garażowe of course - jak sę potem okazało niepotrzebnie, bo folia, którą kupiliśmy do izolacji jest układana na zaprawie.
Adaś zrobił dwie betoniary zaprawy, a tata mój położył 28 bloczków fundamentowych. Zanim to nastapiło minęło dobe 2,5h kłótni o to jak prawidłowo wyprowadzić sznurki... ławica zastawiona bloczkami, trzeba było ich całą 100 przenieść, wykop nierówny, grząski... no i ławy krzywe. Panowie budowlańcy zarobili minusa u mnie, ależ im się oberwie jak się pojawią ;] Ale... szlauchwaga, sznureczki do linii, zaprawa M10 i ready steady go!!! Najgorzej zacząć ;)