izolacja zrobiona;)
Rano zakończyliśmy układanie folii kubełkowej.
Później standardowo zakupy - tym razem nie tylko w casto - które jest w porównaniu z innymi miejscami w miarę ok cenowo - ale także w hurtownii elektrycznej, tak miło dla odmiany kupić kabelek... właściwie to kabulator porządny. Będzie łączył dom i garaż. Rura do wody też kupiona...
A jesli chodzi o wodę, wokoło nas domy, mamy gaz, prąd, telefon na działce... ale nie mamy WODY!!!! najbliższe podłączenie na skrzyżowaniu dróg i tu ku przestrodze dla tych, co jeszcze nie mają dkumentów gotowych! Mapa do celów projektowych musi zawierać (obejmować) miejsca, w których znajdują się punkty przyłączenia mediów... nasza mapka nie obejmuje owego skrzyżowania (6 milimetrów poza mapę;P) i póki co pani wodociągowa twierdzi, że nie można przyjąć wniosku;( bedziemy kombinować - no bo bez przesady - nowa mapa to koszty geodety i architekta i nie wiem sama... zapewnienie dali i wtedy nic o takich pierdołach nie mówili...;(((
Po południu ciężka praca umysłowa nas czekała. Adaś rozważał czy nie zmienić bram i ich wymiarów w garazu. I roważa aż do teraz....
Najwazniejsze rzeczy na jutro zrobione - ustalone gdzie kopać pod kanał i Adas wywiercił przepust pod kabelek i rurę... no bo zmiana planów - jak to ktoś juz na blogu napisał - bo tylko krowa zdania nie zmienia. ;)
Zapowiadają, że ma padac do końca tygodnia. ulewy i burze... och oby od pojutrza, bo na jutro kopara zamówiona.
edit: no i szwagier przywiózł nam porzadne 20 ton piachu do zasypywania;)