2 lipca 2016
Ale upalny dzień ;) Panowie zaczeli od podkopania pod obrzeża do chodniczna przy garażu - bo tam cień rano był ;) nastepnie pomiary poziomów i już zaraz pojedziemy z obrzeżami...
Jeszcze obrzeża przy opasce i garaż coraz bardziej otoczony ;)
Bardzo fajny (oczywiście także męczący) dzień na budowie, w ramach każdej przerwy panowie idą na piwko, a ja do basenu ;)
Wujek, tata i teściu walczą dalej (ach no i mój Ukochany), trzeba podkuć zakręt i pociąć obrzeża. Ja od rana robię to samo - zaprawę w betoniarce, jak w tym żarcie: "Wymarzone wakacje - słońce,... woda,... piach,...tylko ta pie*** betoniarka!"
W miedzyczasie rozsypalismy i wyzamiataliśmy plac ułożonej kostki przed garażem.
Godzina 17:00, po dotarciu do końca zakrętu robimy przerwę, bo strasznie gorąco...
Pieseł nie był zadowolony z kąpieliw basenie i od razu poleciała wytarzać się w świeżo zasianym koperku u mamy...
Po 19:00 walczymy dalej;)
4 lipca 2016
Moje Kochanie walczy ze styropianem wokół garażu,mierzy i klei. Trzeba go zrobić zanim położymy kostkę by potem dwa razy z tym się nie męczyć i kostki przekładać i docinać. W międzyczasie panowie równają podbudowę w altance i innych miejscach, które już niedługo będziemy kostkować. Ja zabrałam się za prace ziemne, rozplantowuję ziemię,która została wykopana spod miejsca pod altanką (tą docelową altanką, bo na razie nic tam nie ma).
5 lipca 2016
Po burzliwej analizie (wiem, wiem - jak mama moja to przeczyta to od razu stwierdzi, że to przecież ja marudziłam a reszta się musiała dostosować hehe) zdecydowaliśmy zrobić schodek pod bramą wjazdową do garazu z palisady. Adaś wzmocnił pierwszy bloczek palisady, żeby się nie przewrócił, bo bardzo słabo w ziemi siedzi. Wyszło bardzo fajnie. Moje Kochanie oczywiście dalej walczy ze styropianem.
Tyle od strony drogi udało nam się zrobić w poprzednią sobotę w rundzie wieczornej:
6-7 lipca 2016
Prace idą powoli, panowie całymi dniami w pracy. Ja sobie powoli wymiueniam agrowłókninę w ogródkowym trójkącie na agrotkaninę. Internety kłamią - wcale nie była lepsza dla mojego ogródka. No, oczywiście zgodnie z opisem producenta okazała sie idealna dla roślin - zwłaszcza tych roślin,które potocznie nazywamy CHWASTAMI !!!,oj jak im się tam dobrze rosło... A jakie fajne zwierzaki tam mieszkały ;)
Przód budynku powoli uwalniamy od palet...
Piesio się tak przyzwyczaił do obserwowania świata z góry, że chyba jej bedzie trzeba jakieś dwie palety na stałe zostawić.