wolne przymusowe
Pogoda niefajna. deszcz i zimno.
Mamy więc postój, mam nadzieję, że nie za długi. zajelismy się sprawami codziennymi, ja planuję układ naszego nowego tarasu a Adaś zarabia pieniążki. ;)
Pogoda niefajna. deszcz i zimno.
Mamy więc postój, mam nadzieję, że nie za długi. zajelismy się sprawami codziennymi, ja planuję układ naszego nowego tarasu a Adaś zarabia pieniążki. ;)
Dzisiaj pogoda deszczowo-ulewna. Kopara przyjechała tylko na chwile, bo nie da się pracowac w takim błocie jakie powstało na naszym placu. Zasypała garaz przy domu i wykopała dziurę pod kanał. wsypała też 3 łychy piachu do garazu.
skoro pada deszcz to postanowiłam zająć sie sprawami papierkowymi...
dzwonie do dostawcy prądu... tłumaczy mi jakie dokumenty trzeba, na koniec pytam czy wniosek składa sie w tym samym miejscu a on mi na to że nie - że w innym mieście hehe ;)))
pojechałm tez wywiedzieć się dokładnie co z wodą - a więc u nas jak na pustyni - wody nie ma i nie będzie;( przynamniej nie za szybko... trzeba nowa mapę do celów projektowych - i nie ma winnych popełnienia błędu - tzn wodociągi piszą, że chca mapę i dopiero jak składa sie dokumenty to informują ustnie, że na mapie (obejmującej ok 30m wokół domu) ma byc zaznaczony wodociąg. u nas na mapie jest zaznaczony punkt ze złączem/rozdzielnią ale poza obszarem obramowanym - tzn. kropka W jest - ale dla urzędnika jej nie ma - wiem, to nie wina tych pań tylko przepisów, żeby nie było...
nowa mapa nowa opłata, czekania jakies 1,5-3 miesięcy, potem trzeba zapłacic projektantowi za projekt przyłącza, procedura przyjęcia/przetworzenia wniosku i może kiedyś woda w końcu będzie...
szkoda tylko nerwów;(
Rano zakończyliśmy układanie folii kubełkowej.
Później standardowo zakupy - tym razem nie tylko w casto - które jest w porównaniu z innymi miejscami w miarę ok cenowo - ale także w hurtownii elektrycznej, tak miło dla odmiany kupić kabelek... właściwie to kabulator porządny. Będzie łączył dom i garaż. Rura do wody też kupiona...
A jesli chodzi o wodę, wokoło nas domy, mamy gaz, prąd, telefon na działce... ale nie mamy WODY!!!! najbliższe podłączenie na skrzyżowaniu dróg i tu ku przestrodze dla tych, co jeszcze nie mają dkumentów gotowych! Mapa do celów projektowych musi zawierać (obejmować) miejsca, w których znajdują się punkty przyłączenia mediów... nasza mapka nie obejmuje owego skrzyżowania (6 milimetrów poza mapę;P) i póki co pani wodociągowa twierdzi, że nie można przyjąć wniosku;( bedziemy kombinować - no bo bez przesady - nowa mapa to koszty geodety i architekta i nie wiem sama... zapewnienie dali i wtedy nic o takich pierdołach nie mówili...;(((
Po południu ciężka praca umysłowa nas czekała. Adaś rozważał czy nie zmienić bram i ich wymiarów w garazu. I roważa aż do teraz....
Najwazniejsze rzeczy na jutro zrobione - ustalone gdzie kopać pod kanał i Adas wywiercił przepust pod kabelek i rurę... no bo zmiana planów - jak to ktoś juz na blogu napisał - bo tylko krowa zdania nie zmienia. ;)
Zapowiadają, że ma padac do końca tygodnia. ulewy i burze... och oby od pojutrza, bo na jutro kopara zamówiona.
edit: no i szwagier przywiózł nam porzadne 20 ton piachu do zasypywania;)
Dzisiaj rano panowie budowniczowie wylali 15m3 betonu na nasz strop, wczesniej pocięzli betonowe cegiełki na małe paski, które posłużyły jako podkłady.
Adaś pozostałe pół kubika betonu wylał na nasz podjazd i... pograbił. Nie no, najpierw ciężko się napracował rozrzucając beton równomiernie.
Oblepiliśmy większą część piwnicy "podziemnej" styropianem, ekhm polistyrenem ekstrudowanym. Klej do xps super sprawa;)
Upał był okropny, więc tata pełnił cały dzień dyżur w podlewaniu. My natomiast pojechaliśmy do Casto na kolejne zakupy, gdyż brakło nam trochę styro, kupilismy tez sobie w ramach prezentu pompę abisyńską;) a ja wybrałam sobie foto-szkło na szafę w wiatrołapie... oj kiedy to będzie;P
Pod wieczór dokończyliśmy izolację i połozyliśmy jedną ścianę folii kubełkowej - hmm właściwie powiesiliśmy.
Upał - podlewanie stropu i kontrola jakości ;)
a także odpoczynek w cieniu ;)
Rano z moim ukochanym na zakupy: xpsy, kleje i folie. Później malowanie domu drugą warstwą dysperbitu i relaks w basenie.
Panowie budowniczowie cały dzień wiązali druty i zbroili strop. Jutro rano zalewamy betonem ;)
a później 3 tygodnie wolnego ma nasz domek... trzeba się brac za garaż ;P